czwartek, 2 stycznia 2014

ROZDZIAŁ VII

" Nooo. " - powiedziałam ze śmiechem.
" Cóż, może powinienem spróbować któregoś dnia, żeby to poczuć " - powiedział Zayn.
" To nieśmieszne, kiedy twoja twarz uderza w ziemię " - zaśmiałam się.
Zayn i ja zerwaliśmy się ze szkoły. Leżałam teraz na jego łóżku, on siedział na brzegu. Jak dobrze, że nie zapytał co się stało w gabinecie, na tyłach szkoły. To trochę dziwne, że zaczęliśmy gadać, ale muszę przyznać, że tęskniłam za tymi rozmowami.
" Myślę, że któregoś dnia spróbuję tego jeszcze raz  " - powiedziałam uśmiechając się. " Ale kiedy Max'a nie ma, nie jestem pewna, czy powinnam spróbować bez niego "
" Ale możesz spróbować ze mną, prawda ? "
" Nie sądzę. Straciłam do Ciebie zaufanie, więc nie jestem pewna " powiedziałam szczerze, ale za szybko. " Ale nie martw się, pewnego dnia ponownie Ci zaufam " - powiedziałam uśmiechając się do niego.
" Mogę spróbować teraz ? " - zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
" Co ? " - zapytałam zmieszana. Zaczął się do mnie przybliżać coraz bliżej i bliżej. Naparł na moje usta i zaczął delikatnie całować.
" Zayn, nie powinniśmy tego robić. Mam chłopaka ! " - powiedziałam nerwowo, przygryzając dolną wargę.
" No tak, zapomniałem. "
" Możesz mnie, proszę, podrzucić do domu ? " - poprosiłam próbując wstać z łóżka.
" Jasne " - oznajmił. Wyniósł mnie z pokoju prosto do swojego samochodu.
Kiedy dotarłam do domu, postanowiłam pójść spać, ponieważ byłam niesamowicie zmęczona.

-----------------------------
Minęły dwa tygodnie, odkąd zostałam zgwałcona i od czasu, kiedy Zayn próbował mnie pocałować. Nie rozmawiałam z nim od tamtej pory. To trochę niezręczne. Rozmyślałam, czy powinnam iść do szkoły, czy nie. Zdecydowałam, że jednak nie pójdę, ponieważ dzisiejszy dzień był bardziej niż zwykły.
Wiem, jak działa szkoła. Zdajesz i idziesz do następnej klasy, chyba, że jesteś głuchy, to nie. To coś w stylu testu z matmy. Musisz wiedzieć, że zaliczyłeś, żeby przejść do kolejnego działu.
Po prostu nie lubię szkoły. Ludzie tworzą ' grupki ', jakby miało ich to przygotować do prawdziwego życia. Otóż nie !
Leżałam w łóżku, rozmawiając z Max'em przez skypa. Nie powiedziałam mu o Zayn'ie. Zabiłby go.

" Słonko ? Co ma znaczyć ta smutna buźka ? " - Kurwa, musiałam była się ujawnić.
" Oh, nic, po prostu bardzo za Tobą tęsknię " - powiedziałam patrząc prosto w kamerkę.
" Aw Skarbie, ja- " - zaczął, ale przerwały mu otwierające się drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a.
" Kimberly, musimy- " - powiedział zanim odkrył, że byłam na skype.
" Zaczekaj minutkę, Kochanie " - powiedziałam patrząc w kamerkę.
" Czego chcesz, Zayn ? Skąd wiedziałeś, że jestem tutaj, nie w szkole ? - powiedziałam odwracając się.
" Przeczuwałem, że Cię tu zastam. Muszę z Tobą porozmawiać " - powiedział.
" Dobra, mów ! " - oznajmiłam.
" Na osobności ? " - powiedział. Wyszedł z pokoju i zbliżył się do mnie. " Dobra, jak mówiłem, em, przepraszam za to co stało się prawie trzy tygodnie temu. Czuję się niezręcznie, bo przecież byłaś moją najlepszą przyjaciółką i- "
" Zayn, byłam Twoją najlepszą przyjaciółką przed tym, kiedy do mnie podszedłeś i się zmieniłeś. Nie sądz- " - przerwały mi usta Zayn'a napierające na moje. Próbowałam go odepchnąć, ale bezskutecznie. Jednakże nie odwzajemniłam pocałunku. Nie czułam żadnych iskier, to nie było to, co dawał mi Max. Odsunęliśmy się od siebie.
" Za co to było ? " - zapytałam, przygryzając dolną wargę.
" Bardzo Cię lubię, Kimberly, ale nigdy tego nie okazywałem, bo bałem się, co powiesz. Myślałem, że mi odmówisz i czułbym się zraniony, tak jak czuję się, kiedy widzę, jak Ty i Max trzymacie się za ręce, całujecie i robicie wszystkie te rzeczy, które robią zakochani " - powiedział patrząc mi prosto w oczy.
" Prze- Przepraszam, Zayn. Lubiłam Cię, zanim spierdoliłeś to wszystko, co się między nami zdarzyło. Nie rozumiem, dlaczego miałbyś znęcać się nade mną, gdybyś mnie rzekomo ' lubił ' ? - zapytałam wyrzucając z siebie wszystko.
" Myślałem, że to pokaże, co do Ciebie czuję " - powiedział.
" Co ?! Zwariowałeś ?! Myślisz, że to oznaka szacunku ? Wiesz co, Zayn ?! Wynoś się stąd ! " - złość wypełniła mnie od środka, wylewając się ze mnie, jak lawa. Nie obchodzi mnie to. Sprawił, że czuję się, jakbym nic nie znaczyła. Jak kolejna twarz w tłumie.
Wróciłam do pokoju i zamknęłam go na klucz.
" Sorki, Ma- " - powiedziałam patrząc na pulpit i widząc, że Max się wylogował.
Czy on słyszał, o czym rozmawialiśmy ? Jeśli tak, to zabije wszystkich, kiedy wróci. Nawet nie wiem, co ze mną.

______________________________
Przepraszam za wszelkie błędy i niedociąnięcia. 
Strasznie ciężko tłumaczyło mi się ten rozdział. :c
Wypełnijcie proszę ankietę obok :)

2 komentarze: