niedziela, 5 stycznia 2014

ROZDZIAŁ IX

" Myślę, że to dlatego, nie złość się, kiedy Ci o tym powiem, ale Zayn mówi mi praktycznie wszystko. Powiedział mi, że... em, lubi Cię. Bał się Twojej reakcji, więc nigdy Ci tego nie powiedział " - oznajmił, patrząc na mnie. " Pojawił się Max, poznał Cię, zakochał się w Tobie. Max i Zayn przyszli tutaj, żeby dowiedzieć się, kogo tak naprawdę lubisz czy nawet kochasz , więc dlatego tu są. "
" To dlaczego Zayn się nade mną znęcał ? Skoro mnie lubi, czemu to robił ? To nie ma sensu. I czemu przyszli tu z Harry'm, Liam'em, Niall'em i Louis'em ? " - zapytałam.
" Sądzę, że on po prostu za bardzo się boi powiedzieć Ci o tym, ale chce to pokazać. Jednakże, nie jestem pewien. I chłopaki, oni są tutaj, żeby, no wiesz, zobaczyć czy nie zaczną się bić. Jeśli tak, to oni ich rozdzielą. Chłopaki nie chcą, żeby Max i Zayn się bili, chcą po prostu rozwiązać kilka rzeczy, żeby znowu mogli się przyjaźnić " - powiedział.
" Teraz to ma sens. Ale nie podoba mi się, w jaki sposób próbują sobie z tym poradzić. Myślisz, że powinnam pójść z nimi pogadać ? " - zapytałam Tony'ego.
" Tak, będę tutaj czekał " - uśmiechnął się. Wstałam i powoli otworzyłam drzwi.
Max i Zayn oparci byli na drzwiach, kiedy je otworzyłam, od razu wstali. Poszłam do kuchni i usiadłam. Chłopaki byli na kanapie.
Kiedy podniosłam wzrok, byłam w stanie zobaczyć ich wszystkich wpatrujących się we mnie.
" Co ? " - powiedziałam. Bałam się zobaczyć ich reakcji. Nie chciałam widzieć, jak cierpią.
" Możemy porozmawiać ? " - zapytał Max, siadając obok mnie. Skinęłam głową twierdząco. " No, ja, ja - " - zaczął Max, lecz Zayn mu przerwał.
" Chce wiedzieć, czy Ty naprawdę go kochasz. Chce wiedzieć, czy troszczysz się o niego, tak jak on o Ciebie " - podczas gdy Zayn mówił, ja patrzyłam Max'owi prosto w oczy.
" Serio, Max ? To jest to, co chcesz wiedzieć ? " - powiedziałam. Wstałam i wyszłam z kuchni. Co jeśli to tylko podstęp ? Podstęp, którego wkrótce pożałuję ? Pożałuję wszystkiego, co kiedykolwiek zrobiliśmy. Usłyszałam, jak idą za mną. Odwróciłam się i spojrzałam na Max'a.
" Kocham Cię, Max. Czemu miałabym Cię nie kochać ? Bardzo Cię kocham ! " - powiedziałam patrząc mu w oczy.
Objął dłońmi moją twarz i pochylił się. Pocałował mnie prosto w usta. Odwzajemniłam pocałunek. Kiedy odsunęliśmy się od siebie, uśmiechnęłam się. Na jego twarzy również pojawił się niewielki uśmiech.
" Muszę Ci coś powiedzieć " - jego uśmiech po chwili znikł. Przeczuwałam, że to coś złego. " Chciałem się z Tobą ostatni raz pożegnać. "
Poczułam krople łez, spływające po moich policzkach.
" Nie płacz " - powiedział, wycierając słone łzy z mojej twarzy.
" Wyprowadzam się. Muszę. Z początku nie chciałem, z powodu Ciebie, ale później pomyślałem ' Cóż, Kim nauczyła mnie, żeby trzymać głowę wysoko, być silnym i iść do przodu. ' Więc, oto jestem. "
Teraz rozpłakałam się na dobre. Nie potrafiłam przestać.
" Nie płacz, Kochanie. Zawsze będziesz w moim sercu, na zawsze " - powiedział. " Nigdy, przenigdy nie zapomnę o rzeczach, które razem zrobiliśmy. Mieliśmy wielki ubaw, prawda ? " - zaśmiał się.
Masa zabawy, nasz pierwszy, wiesz. Nigdy nie zapomnę o miłości swego życia. Zawsze będę pamiętał. " - uśmiechnął się. Ja również.
" Będę za Tobą tęsknić, Max " - powiedziałam, unosząc wzrok.
Przytuliłam go, on mnie również. Wydawało się, jakbyśmy byli w siebie wtuleni przez wieki.
" Ja też będę tęsknił " - uśmiechnął się. " Muszę już iść, Skarbie. Nigdy o Tobie nie zapomnę " - pochylił się i pocałował mnie ostatni raz. Będę z nim tak blisko, jak jestem teraz. Nasz ostatni pocałunek. Ostatni raz, kiedy w ogóle go widziałam. Odsunęliśmy się od siebie. Chciałam rozpłakać się jeszcze bardziej, ale dusiłam to w sobie. Pocałował mnie w policzek i skierował się prosto do drzwi. Znikł z mojego życia na zawsze. Chłopcy jednak nie wyszli razem z nim.
Położyłam się na kanapie i zaczęłam płakać. Nie obchodziło mnie, czy chłopaki to widzą.
Poczułam czyjeś ramiona wokół siebie. Podniosłam głowę, Liam.
" Będzie dobrze. Nie martw się, wszystko wróci do normy. " - zapewnił mnie.
" Dzięki, Liam " - uśmiechnęłam się.
" Nie ma sprawy " - on również.

-------------------------

Chłopaki i ja rozmawialiśmy i śmialiśmy się razem. Tony zszedł do nas, po mojej rozmowie z Liam'em. Oglądaliśmy ' Straszny Film 4 '. Wciąż nie mogłam pozbyć się Max'a z głowy. Utkwił mi w niej na stałe. Nigdy nie zapomnę jedynej osoby, którą pokochałam, która troszczyła się o mnie, odwzajemniała moją miłość i dobrze mnie traktowała.
Jedyny chłopak, który zrobił dla mnie wszystko.
Poczułam łzy ponownie spływające po moich policzkach. Ukryłam je, dlatego chłopcy nie mogli ich dostrzec.
" Zagrajmy w 21 pytań " - zaproponował Louis, po tym, jak film się skończył.
Wytarłam łzy, kiedy zapalił światło.
" Co myślicie ? " - zapytał Lou.
" Jak, przecież jest nas siedmioro ? " - zapytałam wstając.
" My będziemy jako grupa, a Ty możesz być
sama " - zaproponował Liam.
" Mnie pasuje. Chodźmy do mojego pokoju " - powiedziałam idąc na górę.

czwartek, 2 stycznia 2014

ROZDZIAŁ VIII

UWAGA ! ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY DRASTYCZNE. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ !



Dzwoniłam, pisałam, próbowałam nawet połączyć się z Max'em na skype, ale nie odpowiadał.
To dziwne, boję się, boję się, że może słyszał to wszystko i się wkurwił. Mam przeczucie, że wściekł się i że nie będzie ze mną już więcej rozmawiał. Może myśli, że Zayn i ja się przyjaźnimy. Cóż, jeśli tak, to jest w błędzie. Zayn i ja nie będziemy się już więcej przyjaźnić.
Postanowiłam pójść do łóżka, gdyż było późno i chciałam odpocząć trochę od Max'a.

-------------
Zeszłam na dół i zobaczył Max'a siedzącego na kanapie i gapiącego się w ścianę. Odwrócił się.
" Co robiłaś ? " - zapytał stojąc.
" Nic, byłam na górze " powiedziałam szczerze.
" Kłamstwa ! Kłamstwa ! Każde Twoje słowo to kłamstwo ! Zmyślasz ! " - krzyczał, przybliżając się do mnie.
" W czym problem, Max ? " - zapytałam. " Myślałam, że jesteś z rodziną. "
Uderzył mnie pięścią prosto w twarz. Zaczęłam krwawić. Leżałam na ziemi, próbując się podnieść.
" Jak Ci się teraz podoba ? Co ?! No jak ?! Mogę pójść wszędzie, gdzie chcę. Nie potrzebuję Cię ! " - wrzeszczał. Kopnął mnie prosto w brzuch. Czułam, że zaraz zwymiotuję. Miałam przeczucie, że umrę, tu i teraz. Tym razem kopnął mnie mocniej. Zwymiotowałam krwią. Wciąż czułam krew w ustach. Próbowałam przeczołgać się na górę po schodach.
" Gdzie idziesz ?! Nie uciekniesz mi ! Znaczy, jak w ogóle miałabyś biec ? " - śmiał się, mój własny chłopak. Mój własny chłopak mi to robi ! Dlaczego ? Co mu zrobiłam, żeby na to zasłużyć ?
Wszedł do kuchni, ja z kolei wciąż próbowałam przeczołgać się na górę po schodach. Zdążyłam wspiąć się tylko na piąty stopień, zanim Max wrócił.
" Pożegnaj się ze swoimi nogami i przede wszystkim z całym swoim życiem " - zaśmiał się, wyjmując nóż ze swojej tylnej kieszeni. Nie byłam w stanie się odezwać, krwawiłam, a ten kretyn próbował mnie zabić. Nie miałam właściwie niczego do powiedzenia.
Zaczęłam wlec się tak szybko, jak tylko potrafiłam, ale było za późno. Max mnie dogonił.
" Powiedz ' papa ' ! " - zaczął się śmiać. Podniósł nóż do góry i dźgnął mnie, bardzo szybko. Bam ! Moje nogi ! Traciłam przytomność, kompletnie nieświadomie.

---------------
Obudziłam się i rozejrzałam. Jak dobrze, że to był tylko sen, straszny sen. Sen, który mógł wydarzyć się naprawdę. Nie chciałam, żeby coś mi się przydarzyło. Ja, ja po prostu za bardzo się bałam doznać uczucia, kiedy będę rozcinana, moje płuca, serce, wątroba, brzuch. Wszystko rozcinane i wycinane. Śmierć na podłodze bez uświadomienia sobie, że moje życie tak szybko zostało przerwane.
Poczułam ciarki przechodzące przez dół moich pleców. Wstałam i poszłam do kuchni.
Po chwili zatrzymałam się i zobaczyłam postać siedzącą na ladzie. To nie mogła być moja mama, ona pracowała. Zrobiłam krok w tył i wpadłam na coś. Odwróciłam się.
 " Zayn ! " - powiedziałam, śmiertelnie przestraszona. Zobaczyłam kogoś wychodzącego z kuchni. Prawdopodobnie tą samą osobę, która siedziała na ladzie. Dostrzegłam również czworo innych osób zbliżających się do mnie. W końcu rozpoznałam ich twarze.
" Chłopaki, o co chodzi ? " - zapytałam, naprawdę przestraszona. Liam, Harry, Niall, Louis, Zayn i osoba, której najmniej się spodziewałam, Max. Otaczali mnie.
" Nie martw się. Jesteśmy tu, żeby trochę poimprezować. " - uśmiechnął się z wyższością Zayn. Spojrzałam na niego z wielkim obrzydzeniem.
" Mogę wyjść z tego kółka ? Czuję się nieswojo " - zapytałam nerwowo. Oni zaś przybliżyli się jeszcze bardziej. " Em, chłopaki ? "
" Nie martw się, Skarbie. Nie ma się czego bać " - powiedział Max, uśmiechając się ironicznie. Byłam w śmiertelnej pułapce. To nie może przydarzać się mnie !
Mój sen się sprawdza. Będę leżała nieżywa na podłodze, podczas gdy oni będą zwiewać.
" Co jest z Wami wszystkimi ? " - zapytałam niegrzecznie.
" Nie martw się, Skarbie, będzie dobrze " - uśmiechnął się głupawo Max. Wszyscy się zatrzymali i zaczęli na mnie gapić.
Patrzyłam w dół.
" Przepraszam, ale czy możecie, proszę, wyjść z mojego domu ? " - poprosiłam. Spojrzałam na nich, lecz szybko spuściłam wzrok. " Możecie ? Nie lubię chłopaków w swoim domu. "
" My nie jesteśmy chłopakami, jesteśmy teraz mężczyznami " - powiedział Zayn, unosząc mój podbródek.
" Nie dotykaj mnie ! " wrzasnęłam na niego. " Nie lubię Cię ! "
" Ale ja Ciebie tak ! " - odkrzyknął. Zapadła cisza. Nie odpowiedziałam. On też nie. Nie sądziłam, że byłby w stanie powiedzieć coś takiego, w szczególności przy swoich kumplach.
Przecisnęłam się przez nich i pobiegłam do swojego pokoju. Chłopcy natychmiast unieśli wzrok i pobiegli za mną. Ja, jako że jestem najszybszą biegaczką, zdążyłam wejść do pokoju i zamknąć go na klucz. Wiedząc, że chłopaki nie dadzą mi spokoju, aż nie wyjdę z pomieszczenia, spróbowałam znaleźć drogę ucieczki.
Dlaczego to nie może być kolejnym snem. Sen, który jest tylko w mojej głowie. Obudzić się z tego koszmaru i być znowu sama.
Odsłoniłam zasłonę i zobaczyłam czyjąś twarz. Z trudem złapałam powietrze. Tony, mój najlepszy przyjaciel, był na zewnątrz. Otworzyłam okno, żeby mógł wejść.
" Co jest ? Wyglądasz na przestraszoną ? " zapytał, siadając na moim łóżku. Zamknęłam okno.
" Najpierw, mój chłopak, Max i kilkoro jego przyjaciół, tutaj. Przestraszyli mnie tak, że stchórzyłam ! I później Ty wystraszyłeś mnie " - wyszeptałam, siadając obok niego.
" Masz na myśli, że Max, Zayn i oni są tutaj ? " - zapytał.
" Tak. Pamiętasz, co Ci powiedziałam ostatniej nocy ? On poszedł na całość " - wyszeptałam, patrząc mu prosto w oczy. " Boję się, Tony. "
" Nie masz czego, jestem tutaj " - powiedział, głaszcząc mnie po plecach. " Plus, chyba wiem, czemu tu są. "
" Czemu ? " - zapytałam z ciekawości.


___________________________________
Kochani, jutro dodam kolejny rozdział i chyba się pożegnamy :c
FF nie cieszy się powodzeniem, szczerze to chyba za bardzo się pospieszyłam z tym tłumaczeniem.
Nie wiem, czy sens to kontynuować.
Bardzo zależy mi na Waszej opinii, więc skomentujcie całość pod tym postem, wszyscy którzy do tej pory czytali. Możecie komentować z anonima, nie ma problemu :)
Spokojnej nocy,
@_OopsHii XX

ROZDZIAŁ VII

" Nooo. " - powiedziałam ze śmiechem.
" Cóż, może powinienem spróbować któregoś dnia, żeby to poczuć " - powiedział Zayn.
" To nieśmieszne, kiedy twoja twarz uderza w ziemię " - zaśmiałam się.
Zayn i ja zerwaliśmy się ze szkoły. Leżałam teraz na jego łóżku, on siedział na brzegu. Jak dobrze, że nie zapytał co się stało w gabinecie, na tyłach szkoły. To trochę dziwne, że zaczęliśmy gadać, ale muszę przyznać, że tęskniłam za tymi rozmowami.
" Myślę, że któregoś dnia spróbuję tego jeszcze raz  " - powiedziałam uśmiechając się. " Ale kiedy Max'a nie ma, nie jestem pewna, czy powinnam spróbować bez niego "
" Ale możesz spróbować ze mną, prawda ? "
" Nie sądzę. Straciłam do Ciebie zaufanie, więc nie jestem pewna " powiedziałam szczerze, ale za szybko. " Ale nie martw się, pewnego dnia ponownie Ci zaufam " - powiedziałam uśmiechając się do niego.
" Mogę spróbować teraz ? " - zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
" Co ? " - zapytałam zmieszana. Zaczął się do mnie przybliżać coraz bliżej i bliżej. Naparł na moje usta i zaczął delikatnie całować.
" Zayn, nie powinniśmy tego robić. Mam chłopaka ! " - powiedziałam nerwowo, przygryzając dolną wargę.
" No tak, zapomniałem. "
" Możesz mnie, proszę, podrzucić do domu ? " - poprosiłam próbując wstać z łóżka.
" Jasne " - oznajmił. Wyniósł mnie z pokoju prosto do swojego samochodu.
Kiedy dotarłam do domu, postanowiłam pójść spać, ponieważ byłam niesamowicie zmęczona.

-----------------------------
Minęły dwa tygodnie, odkąd zostałam zgwałcona i od czasu, kiedy Zayn próbował mnie pocałować. Nie rozmawiałam z nim od tamtej pory. To trochę niezręczne. Rozmyślałam, czy powinnam iść do szkoły, czy nie. Zdecydowałam, że jednak nie pójdę, ponieważ dzisiejszy dzień był bardziej niż zwykły.
Wiem, jak działa szkoła. Zdajesz i idziesz do następnej klasy, chyba, że jesteś głuchy, to nie. To coś w stylu testu z matmy. Musisz wiedzieć, że zaliczyłeś, żeby przejść do kolejnego działu.
Po prostu nie lubię szkoły. Ludzie tworzą ' grupki ', jakby miało ich to przygotować do prawdziwego życia. Otóż nie !
Leżałam w łóżku, rozmawiając z Max'em przez skypa. Nie powiedziałam mu o Zayn'ie. Zabiłby go.

" Słonko ? Co ma znaczyć ta smutna buźka ? " - Kurwa, musiałam była się ujawnić.
" Oh, nic, po prostu bardzo za Tobą tęsknię " - powiedziałam patrząc prosto w kamerkę.
" Aw Skarbie, ja- " - zaczął, ale przerwały mu otwierające się drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a.
" Kimberly, musimy- " - powiedział zanim odkrył, że byłam na skype.
" Zaczekaj minutkę, Kochanie " - powiedziałam patrząc w kamerkę.
" Czego chcesz, Zayn ? Skąd wiedziałeś, że jestem tutaj, nie w szkole ? - powiedziałam odwracając się.
" Przeczuwałem, że Cię tu zastam. Muszę z Tobą porozmawiać " - powiedział.
" Dobra, mów ! " - oznajmiłam.
" Na osobności ? " - powiedział. Wyszedł z pokoju i zbliżył się do mnie. " Dobra, jak mówiłem, em, przepraszam za to co stało się prawie trzy tygodnie temu. Czuję się niezręcznie, bo przecież byłaś moją najlepszą przyjaciółką i- "
" Zayn, byłam Twoją najlepszą przyjaciółką przed tym, kiedy do mnie podszedłeś i się zmieniłeś. Nie sądz- " - przerwały mi usta Zayn'a napierające na moje. Próbowałam go odepchnąć, ale bezskutecznie. Jednakże nie odwzajemniłam pocałunku. Nie czułam żadnych iskier, to nie było to, co dawał mi Max. Odsunęliśmy się od siebie.
" Za co to było ? " - zapytałam, przygryzając dolną wargę.
" Bardzo Cię lubię, Kimberly, ale nigdy tego nie okazywałem, bo bałem się, co powiesz. Myślałem, że mi odmówisz i czułbym się zraniony, tak jak czuję się, kiedy widzę, jak Ty i Max trzymacie się za ręce, całujecie i robicie wszystkie te rzeczy, które robią zakochani " - powiedział patrząc mi prosto w oczy.
" Prze- Przepraszam, Zayn. Lubiłam Cię, zanim spierdoliłeś to wszystko, co się między nami zdarzyło. Nie rozumiem, dlaczego miałbyś znęcać się nade mną, gdybyś mnie rzekomo ' lubił ' ? - zapytałam wyrzucając z siebie wszystko.
" Myślałem, że to pokaże, co do Ciebie czuję " - powiedział.
" Co ?! Zwariowałeś ?! Myślisz, że to oznaka szacunku ? Wiesz co, Zayn ?! Wynoś się stąd ! " - złość wypełniła mnie od środka, wylewając się ze mnie, jak lawa. Nie obchodzi mnie to. Sprawił, że czuję się, jakbym nic nie znaczyła. Jak kolejna twarz w tłumie.
Wróciłam do pokoju i zamknęłam go na klucz.
" Sorki, Ma- " - powiedziałam patrząc na pulpit i widząc, że Max się wylogował.
Czy on słyszał, o czym rozmawialiśmy ? Jeśli tak, to zabije wszystkich, kiedy wróci. Nawet nie wiem, co ze mną.

______________________________
Przepraszam za wszelkie błędy i niedociąnięcia. 
Strasznie ciężko tłumaczyło mi się ten rozdział. :c
Wypełnijcie proszę ankietę obok :)

środa, 1 stycznia 2014

ROZDZIAŁ VI


 Minęły dwa tygodnie, odkąd Zayn i Max pobili się w szkole.

Wszystko wydawało się być spokojne. Max wciąż nie chciał powiedzieć mi, dlaczego Zayn i on się pokłócili. Nie rozmawiał z nim od tamtej pory, ale to trochę dziwne. Czyli naprawdę jest tak źle ? Kiedy Max i ja przechodziliśmy, trzymając się za rękę, Zayn wyglądał, jakby nie zamierzał dokuczać mi już nigdy więcej. Wyglądał, jakby bał się, że Max może mu coś zrobić.

Więc, niech lepiej się boi ! Nie wyzywał mnie, nie był wobec mnie władczy, wydawało się być normalnie. Nie mam powodów do martwienia się, kiedy jestem z Max'em. Mogę mu wszystko mówić.


Ale niestety, Max nie przychodził do szkoły przez następny miesiąc, czy coś takiego. Był za miastem, ponieważ ktoś z jego rodziny umierał. 

Przekonałam go, żeby jechał. Podałam niezłe argumenty, więc w końcu poddał się i wyjechał.


Szłam przez korytarz, przygotowując się na czwarty sezon, ale zostałam wepchnięta do gabinetu.


" Co do cholery ! Wypuść mnie ! " - krzyczałam, ale zaklejono mi usta taśmą, ręce miałam zakute w kajdanki i związano mi oczy, więc niczego nie widziałam. Co się tu dzieje ? Czułam pocałunki schodzące z szyi do mojej klatki piersiowej. Poczułam, że ktoś rozpina moje spodnie.


-------------------------

Drzwi się zamknęły, miałam wolne ręce. Zdjęłam opaskę z oczu,  odkleiłam taśmę i zaczęłam płakać. Nie mogłam uwierzyć, zostałam zgwałcona. Ale przez kogo ? Kto byłby takim potworem, żeby zrobić mi coś takiego ? Zayn ? Nie, to nie mógł być on, on mnie za bardzo nienawidzi. Zdecydowałam, że zostanę w tym gabinecie do końca szkoły.

Usłyszałam, że drzwi się otwierają. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Zayn'a. Szybko opuściłam głowę.


" Co Ty tutaj robisz ? " - zapytał. Nie odezwałam się. " Odpowiedz mi " - poczułam, że jego dłonie dotykają moich włosów.

" Nie dotykaj mnie ! " - wydarłam się. Usłyszałam, jak wymruczał proste ' przepraszam '. " Od kiedy Cię to w ogóle obchodzi ? Ty tylko dbasz o siebie. Teraz, możesz mnie proszę zostawić samą ? " - powiedziałam, próbując być miła, na tyle, na ile było to możliwe. Więc, wiecie, dzięki temu nie wkurzy się i mnie nie uderzy.

" Nie, powiedz mi, co się dzieje ? Dlaczego tu jesteś ? " - zapytał, unosząc delikatnie mój podbródek, żebym tylko utrzymywała z nim kontakt wzrokowy. Spojrzałam prosto w jego piwne oczy.

" Nie zaufam Ci nigdy więcej. Przepraszam, nie mogę Ci powiedzieć " - powiedziałam, odrywając od niego wzrok.

" Dobra, to wychodź ! "  - wykrzyczał.

" Nie mogę " - powiedziałam zmartwiona, czekając na jego reakcję.

" Dlaczego ? " - zapytał, patrząc na mnie z góry.

" Przepraszam, nie mogę Ci powiedzieć " - powiedziałam, patrząc na niego.

" Chyba wiem, czemu " - posłał mi głupi uśmieszek. " Krew na Twoich spodniach, na pewno masz okres. "

" Co ? Nie ! " - powiedziałam, pratrząc w dół. Krwawiłam. " Nawet o tym nie wiedziałam " - powiedziałam szczerze. Kurwa, wymsknęło mi się.

" No to co tu robisz ? " - zapytał zmieszany.

" Nie Twoja sprawa ! " - krzyknęłam.

" No dobra, to idziesz ze mną " - powiedział podnosząc mnie. Straszny ból przeszył moje nogi.

" Ałaaa ! " - wrzasnęłam.

" Co jest ? " - zapytał zmartwiony.

" Nic, po prostu bolą mnie nogi " - powiedziałam, pocierając je dłońmi.

" Zatem, chodź " - powiedział wynosząc mnie z pomieszczenia, kierując się w stronę parkingu. Położył mnie na tylnym siedzeniu w swoim samochodzie.

 ______________
Przeczytałeś, zostaw komentarz :)

niedziela, 29 grudnia 2013

ROZDZIAŁ V

Rozejrzałam się dookoła z uśmiechem, ale natychmiast przestałam, kiedy dostrzegłam Zayn'a i jego paczkę siedzących przy stole. NIE ! NIE ! NIE ! 
To nie może się dziać naprawdę !

" Więc to jest laska, którą nazywasz swoją dziewczyną ? " - Zayn zaśmiał się cicho.
" Tak, masz jakiś problem ? " - zapytał Max.
" Nie, ale chcę Ci coś powiedzieć na temat Twojej małej dziewczynki " - powiedział Zayn ze złośliwym uśmiechem na twarzy. " Ale chciałbym porozmawiać z Tobą na osobności, więc chodź. " 
Max i Zayn odeszli od stołu i poszli na salę gimnastyczną.
" Um, więc, jesteś dziewczyną Max'a ? " - powiedział chłopak z kręconymi włosami.
- Taaa... " - powiedziałam ściszonym tonem.
" Usiądź, my nie gryziemy " - powiedział chłopak z blond włosami.
Nie gryziecie, tylko zabijacie.

Ci chłopcy są przyjaciółmi Zayn'a i są dokładnie tacy sami, jak on.
Nie wiem, dlaczego Max taki nie jest.
Zastanawiałam się, co Zayn zamierza powiedzieć Max'owi, może coś złego o mnie, wszystko czego chce to zrujnować mi życie.
Gdybym mogła uciec, zrobiłabym to, uciekłabym, jak najdalej stąd.
Żeby zapomnieć o Zayn'ie i jego ohydnych przyjaciołach. Traktują mnie, jak jakąś zabawkę.

" Co weszło w Zayn'a ? Hmm ? " - zapytałam z ciekawości. Nie obchodzi mnie, co o mnie myślą. Zamiast odpowiedzieć, siedzieli w ciszy. " Zmienił się pod każdym względem i chcę wiedzieć, dlaczego, hm ? Niech ktoś mi odpowie ! " - krzyknęłam, lekko ściszonym głosem.
" Czemu Cię to obchodzi ? Nie jest Twoim chłopakiem, więc się nie interesuj " - powiedział chłopak w bluzce w paski.
" Obchodzi mnie, ponieważ był moim najlepszym przyjacielem " - odpowiedziałam szczerze.
" Jest sobą, nie wiem o czym mówisz " - zdecydowałam nie mówić niczego więcej. I tak jest już wystarczająco niezręcznie pomiędzy mną, a tymi chłopakami. 
Max wrócił wkurwiony, bardzo wkurwiony. Za nim szedł Zayn, równie wkurzony, jak on.
O czym rozmawiali ? Oto moje pytanie.
" Może powinieneś przestać się o nią martwić, zjebie ! " - krzyknął Max, kiedy odwrócił się do Zayn'a.
Co ? O czym oni mówią ? Ludzie zaczęli na nich patrzeć.
" Nie mów mi co mam robić, skurwielu ! - wykrzyczał Zayn, idąc w kierunku Max'a.
Max zacisnął pięści, żeby uderzyć Zayn'a w twarz, podczas gdy Zayn zaczął robić to samo.
NIE, NIE, NIE ! Oni nie mogą się bić, nie tutaj, nie teraz.
Nagle cała grupa otoczyła miejsce, w którym się bili.
" Nie powinniście przypadkiem pomóc swojemu, jak tam go nazywacie, ' przyjacielowi ' ? - zapytałam ich wskazując na Zayn'a.
" Powinniśmy ? " - zapytał lokowaty.
" Cóż, zanim to zrobicie, możecie przynieść mi tu Max'a ? - poprosiłam najpiękniej, jak potrafiłam. " Możecie go po prostu do mnie przyciągnąć, proszę. "
" Jasne, Słonko " - powiedział chłopak z prawie taką samą fryzurą, co Zayn. Uśmiechnęłam się.
" Dzięki. "

Wszyscy chłopcy wstali i rozdzielili Zayn'a i Max'a od siebie. Podbiegłam do Max'a i przytuliłam go. Dobrze, że nie był nawet zadrapany.
" Chodźmy " - powiedział Max, trzymając mnie za rękę. " Zerwiemy się dzisiaj ze szkoły, w porządku ? "
" Tak, pewnie. Ale gdzie jedziemy ? - zapytałam, kiedy dotarliśmy na parking i weszliśmy do samochodu.
" Do mojego domu, może być ? - uśmiechnął się głupawo.
" Tak ! - powiedziałam radośnie. " Jest ktoś u Ciebie ? "
" Nie, mama i tata pracują za miastem, więc mam wolną chatę przez cały miesiąc " - powiedział, wyjeżdżając z parkingu.

---------------------------------
Przez pełne dwie godziny gadaliśmy o naszych życiach i o tym, jakie było nasz dzieciństwo. Czego się, jak do tej pory dowiedziałam, to to, że Max ma wielki talent, kocha śpiewać, tańczyć i nawet grać. Jest po prostu szaleńczo niesamowity.

" Co teraz robimy ? " - zapytałam.
" Może obejrzymy film ? " - zapytał.
" Jaki ? "
" Havoc ? " - uśmiechnął się. Kocham jego uśmiech. Skinęłam głową na znak, że się zgadzam.

Po półtorej godzinie, pojawiła się scena erotyczna. Ja, jako, że nie lubię oglądać owych scen, odwróciłam się.
Wkrótce poczułam dłonie Max'a na swoich udach, błądzące niżej i wyżej. Uśmiechnął się i pochylił, sprawiając, że nasze twarze były coraz bliżej i bliżej siebie. Zarzuciłam ręce dookoła jego szyi i poczułam, jak jego dłonie schodzą niżej wzdłuż moich pleców, jedna z nich była naprawdę nisko.
Po kilku minutach nasze pocałunki stały się jeszcze bardziej gorące. Dłonie Max'a ścisnęły dół moich ud. Podniósł mnie i zaniósł do swojej sypialni. Otoczyłam nogami jego talię i pochyliłam się, żeby go pocałować.
Palce Max'a okrążały brzeg mojej bluzki, aż w końcu podciągnął ją, odkrywając przy tym mój czarny, koronkowy stanik.

------------------------------------
Leżałam obok Max'a, patrzyliśmy na siebie.
" Kocham Cię " - wyszeptałam. Dostrzegłam, jak kąciki jego ust uniosły się ku górze.
" Ja Ciebie też " - wyszeptał.

___________________________________
Jak obiecałam, rozdział piąty :3
" Czemu Cię to obchodzi ? Nie jest Twoim chłopakiem, więc się nie interesuj " - powiedział chłopak w bluzce w paski. " TYPOWY LOUIS. BEZCZELNY, A CO TAM :D

ROZDZIAŁ IV

Wróciłam do domu, po tym, jak Max wszedł pod prysznic. Co wydarzyło się ostatniej nocy ? Niczego nie pamiętam. Jedyne co przychodzi mi do głowy to to, że poszłam na imprezę i że Max jest moim chłopakiem.
Co się stało ? Obudziłam się obok Max'a. Czy my... ?  Nie, nie mogliśmy, to niemożliwe. Wydawał się być, wiecie, chłopakiem, który nie zrobiłby niczego z dziewczyną, jeśli nie byliby ze sobą kilka miesięcy, czy nawet rok.
Czuję się, jakbym straciła pamięć, może przez to, że piłam. Nie wyglądam na dziewczynę, która pije. Jestem za młoda.
Zdecydowałam, że napiszę do Jennifer.

- Hej.
- Cześć, co tam ?
- Wiesz, czuję się trochę zagubiona, kiedy pomyślę o wczorajszej nocy. Niczego nie pamiętam !
- Nie pamiętasz ? Wiesz, ja trochę tak. Przyszłaś na imprezę, na której byłam. Poszłaś na górę z jakimś chłopakiem i już później nie zeszłaś.
- Więc...emm... co myślisz, że się wydarzyło ?
- Nie mam pojęcia, ale sądzę, że powinnaś zapytać tamtego chłopaka.
- Dzięki, Jenny !
- Nie ma sprawy.
- Muszę już lecieć, miło było z Tobą popisać. Pa.
- Pa Kimberly.

-------------------------------------------

Ten tydzień szybko minął. Nie miałam czasu porozmawiać z Max'em o tym co się wydarzyło. Nie chcę nawet wiedzieć, co się stało tamtej nocy. Mam wrażenie, że po prostu boję się dowiedzieć prawdy.

Szkoła, szkoła. Miejsce powszechnie znane, jako piekło. Gdzie jestem szykanowana, znienawidzona za to, co robię, nawet wyśmiewana za swój wygląd. Po tym, jak Zayn się zmienił, wszystko to zaczęło się mnie przytrafiać. Czy jestem obca dla tych ludzi ? Nie zmieniłam się ani trochę. Myślę, że ci wszyscy ludzie zaczęli mnie nienawidzić, bo przestałam spotykać się z Zayn'em. Zachowuje się, jakby od zawsze udawał, że ja i inni ludzie jesteśmy jego przyjaciółmi.
Weszłam na stołówkę, nie wiedząc, gdzie usiąść. Podniosłam swoją tacę i zamówiłam jedzenie. Usiadłam sama przy stole, no może z jakimiś trzema osobami, ale to wszystko.
Nagle poczułam czyjeś ramiona wokół talii.

" Cześć, Kochanie ! " - powiedział radośnie Max.
" Cześć, Max ! " - powiedziałam, uśmiechając się wpatrzona w jego błękitne, jak niebo oczy.
" Chcę, żebyś poznała kilku moich znajomych. Skoro i tak siedzisz tu sama, możesz usiąść z nami " - powiedział brzmiąc tak niewinnie. " Jesteśmy na zewnątrz, chodź " - powiedział, zanim chwycił moją tacę i złapał mnie za rękę. On po prostu chciał, żebym się rozpłynęła.
Wyszliśmy na świeże powietrze, słońce ogrzewało moją skórę, sprawiając, że było mi ciepło.
" Bądź dla nich miła, naprawdę chcą Cię poznać " - powiedział, zanim zaczęliśmy iść w kierunku stolika.
" Chłopaki, przedstawiam Wam moją piękną dziewczynę, Kim " - powiedział Max z uśmiechem na twarzy, po czym usiadł.

_______________________________
Jak Wam się podoba ? Proszę, komentujcie <3
Wiem, że krótki, ale nic na to nie poradzę :c
W następnym będzie się działo :D
Może uda mi się dodać go jeszcze dzisiaj.
I proszę, jeśli czytacie, wyżej jest ankieta, kliknijcie :)
Love ya all,
@_OopsHii XX

sobota, 28 grudnia 2013

ROZDZIAŁ III

UWAGA ! ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY EROTYCZNE !


" Jasne, czemu nie ? " - odpowiedziałam uśmiechając się.
Uśmiech pojawił się również na jego twarzy. Oboje wstaliśmy i poszliśmy na środek zatańczyć. Max i ja tańczyliśmy jak szaleni. Chwilę potem jego krocze ocierało się o moją pupę, a dłonie były na moich biodrach.
Kiedy wypchnęłam biodra w rytm muzyki, z jego ust wydobyło się ciche jęknięcie.

Wciąż tańczyliśmy. Poczułam wybrzuszenie w jego spodniach.
Wtedy odwróciłam się i posłałam mu wielki uśmiech.
Tańczyliśmy jeszcze trochę.
Cofnęłam się na chwilę i usłyszałam, jak mówi, " Możemy wrócić ? "

" Pewnie. " - zgodziłam się z uśmiechem. Podeszliśmy do baru.
" Dwa drinki, proszę. " - zwrócił się do barmana. Barman podał nam dwa drinki.
" Wypij " - powiedział uśmiechając się. Zachichotałam i wypiłam.
Skończyłam pić i on również.

" Chcesz jeszcze potańczyć ? " - zapytał z wielkim uśmiechem na twarzy.
" Jasne. " - zgodziłam się.

Wróciliśmy na środek i zaczęliśmy tańczyć. Wydałam cichy jęk, kiedy Max pocałował moje czułe miejsce na szyi. Zachichotał wciąż trzymając usta przy mojej skórze. Nie przestawaliśmy tańczyć blisko siebie, może za blisko, ale w każdym razie podobało mi się.

Wymamrotał coś, ale nie usłyszałam go dobrze.

" Co powiedziałeś ? " - zapytałam.
" Chodź " - powiedział. Przestaliśmy tańczyć i podeszliśmy do stolika.
" Chcę Cię o coś zapytać " - zaczął, patrząc na mnie.
" No jasne, co to jest ? "
" Bardzo Cię lubię " - umilkł na chwilę i spojrzał na mnie. " Będziesz moją dziewczyną ? "
Na początku byłam zaskoczona i nie byłam pewna, czy powinnam mu wierzyć, czy nie.
" O mój Boże. TAK ! " - przytuliłam go, on mnie również. Nigdy w życiu nie czułam się tak szczęśliwa.
" Dziękuję baaardzo " - odpowiedział z uśmiechem.
" Bardzo proszę " - odparłam. Pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się, kiedy to zrobił. Zaczął całować mnie namiętnie w usta. Odwzajemniłam pocałunek.
Odsunęłam się.

" Chodź " - powiedział. Oboje wstaliśmy, uniósł mnie, jak pannę młodą i zaprowadził na górę. Zaśmiałam się. Otworzył drzwi do sypialni. Rzucił mnie na łóżko. Wiedziałam dokładnie co się zaraz wydarzy. Zamknął za sobą drzwi.

Podszedł do mnie bliżej i posłał mi seksowny uśmiech, ukazując przy tym swoje dołeczki. Naparł na moje usta. Zaczął całować mnie z wielką pasją.
Wziął mnie na ręce i przycisnął do siebie, nie przerywając pocałunku.
Max chwycił mnie delikatnie za talię i przyciągnął jeszcze bliżej do siebie.
Owinęłam ręce wokół jego szyi i ponownie zaczęłam go całować.
Pocałunki stawały się coraz bardziej intensywne.
Zaczęłam zdejmować jego koszulkę, aż momentu ujawnienia się jego mięśni. Odrzuciłam ją i zaczęłam całować jego brzuch, schodząc niżej i niżej.
Zaczęłam rozpinać spodnie Max'a, aż w końcu je zdjęłam. Uśmiechnął się, zdjął z siebie koszulkę w serek i rzucił ją na fotel w rogu.
Chwycił mnie za biodra i łagodnie pchnął na łóżko, umiejscawiając mnie pod sobą. Uniósł moją bluzkę, przeciągnął przez moją głowę i rzucił na ziemię.
Następnie zdjął ze mnie szorty, zostawiając mnie tylko w staniku i majtkach.
Zaczął całować powoli moje ciało, pozostawiając na nim lekkie ugryzienia. Cicho jęknęłam. Następnie zaczął całować wewnętrzną część moich ud.
Jego dłonie wędrowały dookoła mojego brzucha, schodząc coraz niżej.
Zaczęłam wydawać z siebie stłumione jęki, a on kontynuował całowanie moich ud. Zaczął całować moją szyję. Owinęłam ręce wokół jego silnego ciała. Wrócił do moich ust, całując mnie zachłannie, do momentu, kiedy jego język znalazł się w moich ustach. Wrócił do całowania mojego karku i ponownie odnalazł tam moje czułe miejsce. Jęknęłam.
Zdjął z siebie bokserki i obdarzył mnie seksownym uśmiechem. Wszedł we mnie, zaczął powoli, ale szybko zmienił tempo. Zaczął pchać coraz szybciej i mocniej, sprawiając że z trudem łapałam powietrze.
Kiedy wyszedł ze mnie, położył się obok. Przysunął mnie bliżej do swojego nagiego ciała i mocno trzymał.

" Kocham Cię, Skarbie " wyszeptał, całując delikatnie w czoło.
" Ja Ciebie też " - odpowiedziałam i odpłynęłam w błogi sen.

--------------
Następny dzień

Obudziłam się z ramionami na swojej talii. Uśmiechnęłam się do siebie, kiedy zobaczyłam Max'a. Zdjęłam z siebie jego ręce i wyszłam z łóżka. Rozciągnęłam się i podeszłam do jego szafy. Wyjęłam parę dresów i gładki czarny t-shirt.
Chwyciłam ręcznik i poszłam do łazienki Max'a. Wzięłam długi, gorący prysznic i wytarłam się. Założyłam na siebie ubrania Max'a i wyszłam z łazienki.

" Dzień dobry, Kochanie " - powiedział Max, przecierając swoje oczy.
" Wyglądasz naprawdę świetnie w moich ciuchach " - zaśmiał się cicho.
" Dziękuję ! " - powiedziałam, siedzą na brzegu łóżka.
" Zamierzasz wziąć prysznic ? " - zapytałam, patrząc mu w oczy.
" Nie teraz " - uśmiechnął się złośliwie, przybliżając się do mnie, aż w końcu jego usta złączyły się z moimi.
" Bardzo Cię kocham, Skarbie " - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.
" Ja Ciebie też " - uśmiechnęłam się.

___________________________________________
BUM ! TRZECI ^^ CO SĄDZICIE ? NIE ZA SŁODKI ? :)
+ robimy krótkie podsumowanie, kontynuować pisanie czy przestać ?